Magiczna pracownia zegarmistrzowska

Zawsze to miło jak o nas piszą, więc przedrukowujemy artykuł o naszej pracowni zegarmistrzowskiej opublikowany w „Tu Białołęka”.

W budynku przy ulicy Ceramicznej 5 rezyduje niezwykły człowiek – Jan Szymański – pasjonat i kolekcjoner zegarków, a przede wszystkim zegarmistrz i prawdziwy mistrz w swoim fachu.

Zegarmistrz Warszawa

Jego zegarowa pasja rozpoczęła się ponad pięćdziesiąt lat temu, gdy pan Jan był jeszcze Jasiem. Pewnego dnia poszedł do domu kolegi i zafascynował go mechanizm zegara stojącego w domu znajomego. Wrócił do domu i… rozebrał zegar, żeby zobaczyć, co się w nim kryje. Od tej pory cała rodzina wiedziała, że warto przekazywać mu stare zegary. On sam, aby jak najlepiej zgłębić tajemnice zegarowych mechanizmów, ukończył nieistniejącą już Zasadniczą Szkołę Rzemiosł Artystycznych na Mokotowie. Kształci się do dziś w różny sposób, ale najważniejsza okazała się oczywiście wieloletnia praktyka.

Czas dla czasu

zegarmistrz stare zegary i zegarki

Przez ten cały czas kolekcjonuje zegary i zegarki, wśród których znajdują się nawet takie z końca XVIII wieku oraz narzędzia i artykuły zegarmistrzowskie. Wiele jego „zdobyczy” pochodzi z XIX i XX wieku. Zbiera je podczas swoich wypraw w kraju i za jego granicami (m.in. na wiejskich jarmarkach), pomocne okazują się także internetowe aukcje. Pan Jan podkreśla, że może pozwolić sobie na kupno zepsutych zegarów i zegarków, które są tańsze, bo przecież sam może je naprawić. Jak mówi „poświęca swój czas dla czasu”. Oczywiście naprawia także zegary przynoszone przez klientów – nawet te najbardziej nietypowe.

– Tkwi we mnie chęć „ratowania” wszystkich czasomierzy. Z zegara czy zegarka potrafię wyczytać jego historię – czy był traktowany z pietyzmem czy raczej z brakiem szacunku. Może to zabrzmi dziwnie, ale w zegarach szukam człowieka. Często zdarza się, że stary zegarek jest bardziej wartościowy dla właściciela i lepiej traktowany niż bajerancki „Rolex”. Zawsze dokładam wszelkich starań, aby uratować taki mechanizm. Warto. Czasami zdarzają się prawdziwe grające cacka, np. z pozytywką – wyjaśnia Jan Szymański.

Jaką wartość ma czas?

Ubolewa, że ludzie nie szanują teraz czasu, co poniekąd związane jest z brakiem szacunku dla urządzeń, które go odmierzają.

– Czemu kiedyś zegarki były drogie? Bo stanowiły małe dzieła sztuki, na stworzenie których zegarmistrz poświęcił wiele swojego czasu. Wraz z rozwojem techniki i technologii doszło do nadprodukcji zegarów i zegarków, co spowodowało, że rynek opanowały masowo produkowane czasomierze, które można nabyć nawet za kilkanaście złotych. Tymczasem każdy zegarek jest czasomierzem, a tylko nieliczne czasomierze zasługują na miano zegarka. To także pokazuje stosunek ludzi do czasu – kiedyś uważano go za wielką wartość, dziś jego pojęcie się zdewaluowało. A tymczasem ja cały czas szanuję czas – podkreśla pan Jan.

„Zaraża” swoją pasją

Zegarmistrz już od kilku lat rezyduje na Białołęce – ma tu nie tylko swoją pracownię, ale także mieszka. Przychodzą do niego uczniowie okolicznych szkół i pan Jan z pasją opowiada im o czasie, zegarach i prezentuje swoje niezwykłe eksponaty.

– Zdarza się, że „zarażam” innych ludzi pasją zbierania zegarów czy zegarków. Nie muszę udowadniać, że kocham zegary, bo to widać i dlatego ci, którzy pojawiają się w mojej pracowni i przekazują swoje zegary, mi ufają. Jak mówi przysłowie – jeszcze się taki nie narodził, który by każdemu dogodził, ale na szczęście – choć ludzie tak jak zegary bywają różni – to w sprawie naprawy zawsze dochodzimy do porozumienia – stwierdza pan Jan.

Wejdzie, ale długo nie wyjdzie

Najlepszą rekomendacją jego działań są zadowoleni klienci.

– Jan Szymański to zegarmistrz starej daty, a jednocześnie pasjonat i kolekcjoner zegarków, zwłaszcza tych najstarszych. Byłem u niego dzisiaj ze swoimi zegarkami i znowu zeszła godzina na rozmowach i oglądaniu kolekcji wspaniałych okazów. Warto się wybrać osobiście. Wizyta potrwa trochę dłużej niż „wszedł, odebrał i wyszedł”, ale warto – takie opinie można wyczytać na internetowych forach.

Potwierdzamy: jego pracownia to miejsce magiczne, w którym łatwo się zasiedzieć. Nawet zwykłe skrócenie bransolety w zegarku zamienia się w ciekawą rozmowę, którą aż żal kończyć.

Najlepsze dni na wizytę to poniedziałek i wtorek, bo wtedy mistrz jest w pracowni od rana do wieczora. W pozostałe najlepiej dzwonić pod numer tel. 694-591-986.

Zegarmistrz Białołęka

Autor: amk
źródło: http://tustolica.pl/jan-szymanski-i-jego-magiczna-pracownia-na-ceramicznej_68242